wtorek, 30 kwietnia 2013

Misia gdzie jesteś ?

Chciałam Wam dziś pokazać misia, a raczej Misię :) - maleńką, mieści się w dłoni :)
Misia była wczoraj bohaterką naszego wieczoru - raczej dramatycznego :(

Misia jest moim tworkiem :)
Uszyłam ją z rok temu :)
Bardzo chciałam spróbować swoich sił w szyciu misiaków, nie miałam jednak żadnych potrzebnych do tego materiałów.
Więc jak to mówią "potrzeba matką wynalazku" :)
Pocięłam czapkę Świętego Mikołaja i skradłam futerko :)
Z modeliny ulepiłam oczka i nosek, a rzęsy to po prostu włosie z pociętego pędzelka :)
I ubrudziłam ją farbą akrylową ;)
I tak narodziła się Misia :)
Siedziała słodko na półeczce nie wadząc nikomu - do wczoraj.

Wczoraj nadmiernie zainteresowali się nią moi chłopcy - szczególnie młodszy Mikołajciu.
Wychodząc na dwór na spacer wcisnął ją w kieszeń - no bo Misia też musi iść :)
Muszę przyznać, że pilnował ją jak mógł.
Jak biegł trzymał się za kieszonkę żeby nie wypadła.
Ja też starałam się mieć ich na oku.
I tak moje łobuziaki plątały się po osiedlu to tu, to tam aż nadszedł czas powrotu do domu.
I nastąpiło straszne odkrycie - Misia zniknęła :(
Oj nawet nie wiedziałam, że z takim małym pluszowym misiem może wiązać się taka dawka emocji
. . . i to nie tylko Mikołajka ale i moich.
Znów plątaliśmy się wszędzie tam gdzie byliśmy - a byliśmy chyba wszędzie.
Misi nie ma. 
Odstawiłam chłopców do domu, do taty i było mi tak autentycznie smutno, że mówię idę szukać sama.
Najbardziej było mi przykro, że może gdzieś w trawie leżeć taka porzucona, poniewierana przez tą naszą pogodę . . . mniej by mnie bolało gdybym wiedziała, że jakieś dzieciątko ją przygarnęło . . .
No i poszłam . . . i szukałam, i szukałam . . .
I znalazłam :)
I tak postanowiłam jednak pokazać Wam Misię :)
Bo myślę, że na to zasługuje :)

Pozdrawiam Was ciepło i wiosennie :)







14 komentarzy:

  1. Misia zasługuje na pokazanie. Jest słodka i bardzo dzielna, skoro przetrwała samotne chwile zagubienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Misia jest cudna:)Dobrze, że się znalazła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Misia jest słodka :), dobrze że wróciła do domu.

    OdpowiedzUsuń
  4. No smutno byłoby gdyby się już nie znalazła ... troszkę czasu na nią poświęciłam ... no i ta pocięta czapka świętego Mikołaja ;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj misiu ales miała przygotdy ;). Dobrze, że Twoja "matka" cię odnalazła, bo bardzo szkoda byłoby takie cudeńko zagubić.

    OdpowiedzUsuń
  6. cudności! ♥
    niezalogowana Maryś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boziu, jaka słodka ! Dobrze, że się znalazła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słodziutka, wcale się nie dziwię, że chodziłaś sama i ją szukałaś, gdybym była w pobliżu sama bym Ci pomogła w poszukiwaniach, dobrze, że się znalazła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale nieprzygoda się Wam "trafiła".... najważniejsze, że zakończona happy endem:):)
    Misia piękna jest:)
    Pozdrawiam niebiesko:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Urocza nie dziwię ci się że szukałaś do końca:)Bo naprawdę żal by było żeby sama została:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale z niej słodziak :))) Dobrze, że już jest w domciu :) Pozdrawiam ciepło :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Aniu, cieszę się, że Misia się znalazła :) Jest taka słodka! A twoje aniołki niebiańsko piękne! Od dzisiaj zostaję tu na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. śliczna misia-w kolorach mojej córci...http://klubtilda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń