Tak czasami się zastanawiam skąd u mnie fascynacja lalami ... czyżby takie pozostałości z dzieciństwa :) . . . a może rekompensuję sobie to, że mam dwóch ukochanych łobuziaków, a nie mam córci :))
Ale moim chłopcom te lale też się podobają :) Mój straszy Filipciu szczególnie bardzo je komplementuje, a młodszy Mikołajciu cudnie tula :)
W każdym bądź razie któregoś dnia zapragnęłam sobie uszyć jakąś czarnulkę, a żeby nie czuła się samotna wydziergałam też jej przyjaciółeczkę :)
Bardzo lubię połączenie różu i zieleni, i właśnie w takiej kolorystyce uszyłam te dwie Anialinki :)
Wyszły bardzo wiosennie i uroczo :) Zresztą czy Anialinki mogą być inne ? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz